Magazyn Retro powrócił!
Fani klasycznych gier czekali, czekali i doczekali się. Oto trzeci numer CD-Action Retro. Dla przyjaciół po prostu „Retro”.
To przede wszystkim sto stron wypełnionych po brzegi tekstami dla fanów starszych gier.
Numer zaczyna się… newsami! Związanymi z retrogrami, ma się rozumieć. Dowiecie się między innymi o premierach nowych gier na stareńkie komputery czy nadchodzącej ekranizacji jednej z klasycznych serii.
Głównymi filarami trzeciego numeru Retro są natomiast dwa działy, nazwane zgodnie z klimatem magazynu:
C:\Publicystyka_
C:\Replay_
Publicystykę otwiera tekst Smugglera o wzlocie i upadku Commodore Business Machines… i uzupełniający go artykuł na czterdziestolecie Commodore’a 64. Czy ktoś powiedział, że za mało Commodore’a? Na dokładkę mamy więc tekst DaeLa o Amidze („Amiga: Przyjaciółka ze snów”).
Po historii komputerów czas na historię konsol – a konkretnie „Magnavox Odyssey: Początek odysei”, tekst autorstwa Bartłomieja Kluski. Mamy też wspominki związane z prasą growo-komputerową w dwóch tekstach: „Retropisma z Retronics” DaeLa oraz „Parcie na papier” Marka Czajora. No i nie myśleliście chyba, że to koniec tekstów Bartłomieja Kluski? Tytuł „Cudowna epoka shareware” w zasadzie mówi wszystko.
Co dalej? Ranafe omawia technikę rotoskopii w grach (tekst zainteresuje między innymi fanów Księcia Persji czy Another World), zaś Bartłomiej Nagórski przygląda się ditherpunkowi – nurtowi gier monochromatycznych lub przynajmniej ubogich w kolory (i dzięki temu bogatych w klimat!).
Motywem przewodnim numeru – jak widać po Obcym na okładce – jest horror. Temat ten zaczyna Smuggler tekstem, a jakże, historycznym („Groza pikseloza”) – o początkach horroru w grach wideo. Następnie zabiera nas na pogawędkę o grze Tempest.
Przerywamy horror, by nadać tekst Bartłomieja Kluski o korzeniach gier casualowych oraz „Odę do Nortona” tego samego autora – felieton o, zgadliście, Norton Commanderze. O grze Lemmings opowiada Marcin „Squork” Skwark, o grach w uniwersum Diuny zaś – Maciej Bachorski. Tekst o starych X-Comach (oraz teoriach spiskowych) popełnił DaeL.
„Organizm (niemal) doskonały” to tekst Macieja Bachorskiego, którym wracamy do horrorów – jak się pewnie domyślacie, chodzi o gry w uniwersum Obcego. Felieton o sztuce straszenia napisał Otton, a o grach Shinjiego Mikamiego – ojca survival horrorów – ponownie Maciej Bachorski. Nie mogłoby przy okazji klimatów grozy zabraknąć Eugeniusza Siekiery – jest więc „Potępieńcza gra. O romansie Clive’a Barkera ze światem gier”.
W tekście „Bóg istnieje, ale nas nienawidzi” DaeL pochyla się nad grą I Have No Mouth, and I Must Scream. Otton przekonuje, że „Strach ma oczy dziecka” w artykule na temat F.E.A.R. Misiek zarzeka się, że Vampire: The Masquerade – Bloodlines „Nadal nie ssie!”. Ranafe z kolei pisze, że czasem lepiej nie odkopywać tego, co kiedyś umarło – w tekście „Phantasmagoria, która źle się zestarzała”.
W „Legendzie Nigdykaptura” SztywnyPatyk rozpływa się nad The Neverhood. Eugeniusz Siekiera serwuje nam „Western al dente”, tekst o pomijanej często odsłonie serii Red Dead – Red Dead Revolver. Otton z kolei omawia American McGee’s Alice w „Po drugiej stronie świadomości”. Ranafe wspomina pierwsze Age of Empires, a bside – Majesty: The Fantasy Kingdom Sim. I wracamy do horrorów, bo Siekiera ma dla nas jeszcze teksty o Blair Witch Volume I: Rustin Parr oraz o The Thing – gradaptacji filmu, którego przedstawiać nie trzeba.
A może trzeba? Michał Klekowicki w „Retrokulturze” przedstawia subiektywną listę filmowych horrorów, które obejrzeć po prostu trzeba. Niepokój wzbudza też Otton, polecając swoje typy, a całość wieńczy Smuggler – tym razem tekstem o książkowym retro sci-fi.
Co na deser? Siekiera porozmawiał z Szymonem Bieńkiem z muzeum starych gier komputerowych, a Smuggler napisał felieton o tym, „Jak się kiedyś trollowało”.
Łukasz Gniadek
Z jednej strony odczuwam poprawę, ponieważ generalnie artykuły wydają się być napisane mniej topornie oraz można poznać kolejne karty historii gier. Z drugiej nieco boli mnie obieganie od tematyki strasznych gier. Szczerze nie bardzo wiem, po co było zapychać kilka stronic opisami filmów czy gier strategicznych.
Nie mnie patrząc na całokształt to wciąż dobry magazyn.